Po pięciu latach w Australii czuję się tutaj jak w domu. To, co na początku było nowe, ciekawe i dziwne – spowszedniało. Zamiast wierzb i brzóz mijam na ulicy eukaliptusy i banksje. W ich konarach zamiast wróbli i szpaków ćwierkają (a raczej wrzeszczą) różowe kakadu i tęczowe lorysy. Zimą zamiast zapachu śniegu czuję aromat buszu unoszący się w powietrzu po deszczowej nocy. Na obiad nie jem już pstrąga czy sarniny, bo zastąpiłam je rekinem i kangurem. Zamiast jabłek i śliwek kupuję lokalne mango i marakuje.
Gdzie okiem nie sięgnąć, wszystko jest inne a jednak już tak bardzo swojskie. Ta nowa rzeczywistość przywitała mnie pięć lat temu bardzo przyjaźnie i do dziś się lubimy. Przez te kilka lat opisywałam Australię i moje życie w nowym kraju na blogu i uzbierało się tego materiału aż na 100 postów! Dzisiaj zapraszam Was do powrotu do kilku z nich. Oto Wasze Top 5 – czyli najczęściej czytane posty na blogu:
1. Jacy są Polacy w Australii?
Ilu nas tu jest? W całej Australii mieszka ok. 50 tysięcy Polaków urodzonych w Polsce i duża grupa osób polskiego pochodzenia – ok. 160 tysięcy; w sumie stanowimy 1% populacji kraju. Migracja Polaków do Australii trwa nieprzerwanie od 1856 roku. Najwięcej Polaków mieszka w Melbourne (ok. 16 tys.), a najmniej w Perth (5 tys.). W ciągu mojego czteroletniego pobytu w Perth poznałam część tutejszej Polonii, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A więc jacy są Polacy w Australii?
2. 5 najgorszych aspektów życia w Australii
Piąty rok w Australii. Mój zachwyt tym krajem trwa nieprzerwanie od momentu kiedy wylądowałam na lotnisku w Perth, jednak dopiero teraz odczuwam negatywne aspekty życia w Australii. Bo Australia jest jak miłość od pierwszego wejrzenia – zaślepia kompletnie i latami nie pozwala człowiekowi dostrzec rzeczywistości. Co mi w Australii doskwiera? Co mnie boli?
3. Koszty życia w Australii – dla oszczędnych!
Ci, co znają mnie osobiście wiedzą, że prawdziwy ze mnie centuś. Niektórzy nazywają mnie sknerą, choć ja wolę moje podejście nazywać oszczędnością! Nie znoszę marnować pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, a jeszcze bardziej nie lubię tracić pieniędzy z powodu własnej niewiedzy czy głupoty. Uwielbiam oszczędzać i planować coraz to kolejne przedsięwzięcia, które są możliwe tylko dzięki uważnemu obchodzeniu się z ciężko zarobionymi dolarami.
4. Dlaczego emigracja nie zawsze się udaje? Zwierzenia recydywistki
Moja przygoda z Australią to nie pierwsze podejście do emigracji. Po maturze wyjechałam na studia do Wielkiej Brytanii. Studiowałam przez rok, po czym przez rok pracowałam i wróciłam do Polski. W Anglii od pierwszego dnia wszystko było nie tak – począwszy od klimatu i kultury, przez ludzi i studia aż do jedzenia i odległości od domu. Nie była to udana emigracja, przez co miałam wiele wątpliwość przez wyjazdem do Australii. Sprawdza się tu angielskie przysłowie Once bitten, twice shy (dosł. raz ugryziony, podwójnie ostrożny). Wyjazd przemyślałam o wiele bardziej dogłębnie. Na szczęście tym razem było o niebo lepiej! Dlaczego emigracja czasami nie wychodzi? Co zrobić, żeby się udało? Zanim wyjedziesz weź pod uwagę 5 prostych zasad.
5. Czego nauczyła mnie Australia
Australia to nie kraj dla mięczaków. Trudne warunki pogodowe, ogromne odległości oraz dzika przyroda potrafią dać się człowiekowi we znaki. Z punktu widzenia imigranta samo zalegalizowanie pobytu, czyli zdobycie wizy jest nie lada wyzwaniem, a jak już człowiek tu osiądzie, to tęskni za domem oddalonym o tysiące kilometrów. Opowiem Wam bardzo subiektywnie o tym, czego nauczyła mnie Australia.
A na koniec dorzucam jeszcze jeden z moich ulubionych postów o tym jak się to wszystko zaczęło, czyli o podróży do Australii – oto pierwszy post jaki pojawił się na blogu:
Ciekawa jestem co najbardziej Was zaskoczyło w moich postach o życiu w Australii?
Dla mnie wszystkie wpisy są bardzo ciekawe. Masz to reporterskie oko 🙂. Pozdrawiam
Piszesz jak profesjonalny dziennikarz z dużą dozą emocji i serca, dlatego posty oprócz tego, że przybliżają egzotyczny, daleki i bajeczny kraj, to w dodatku umożliwiają wyrobienie sobie własnego zdania, sądu oraz przywołują refleksje jakże ważne dla czytającego, ponieważ chętnie sięgnie po następny post.
Gratuluję pięciu lat wytrwałości i tej setki przemyślanych i ciekawych postów.
Zasyłam serdeczności
Bardzo dziękuję i cieszę się, że czytasz moje wpisy! Pozdrawiam 🙂
Lubię to, co piszesz. Poznaję tak świat. Kiedyś, kiedy byłam młoda, to marzyłam, aby zwiedzić Australię, bo wydawała mi się bardzo ciekawa i taka jest!
Dziękuję za ciepłe słowa i regularne odwiedziny!