Perth to nie tylko rozciągające się po horyzont białe plaże i turkusowa woda oceanu. Perth to również stary, gęsty busz pokrywający wzgórza otaczające miasto od strony wschodniej. Można tu nacieszyć się zielenią rodem z Parku Jurajskiego i wsłuchać w odgłosy nieprzeniknionego gąszczu. Mieszkam w tej okolicy i chcę się z Wami podzielić moimi ulubionymi miejscami w Perth Hills.
Wodospad Serpentine Falls w parku narodowym
Park narodowy w miejscowości Serpentine ma wiele do zaoferowania miłośnikom przyrody. U podnóża wodospadu uformowany jest zbiornik wodny, w którym można popływać przed lub po wycieczce po górach. Spod wodospadu na szczyt wzgórz prowadzą trzy różne szlaki – każdy znajdzie tu coś dla siebie w zależności od trudności i długości trasy. Podczas trekkingu miej oczy i uszy szeroko otwarte – w buszu roi się od dzikich zwierząt – kangurów, bandicootów (pl. jamraj), węży, jaszczurów i ptaków.
Sady owocowe Roleystone
Owoce uprawiane na wzgórzach można kupić bezpośrednio u sadownika. W zależności od pory roku znajdziesz tu:
- wiosną: cytryny, pomarańcze i mandarynki
- latem: jabłka, czereśnie i mango
- jesienią: śliwki, brzoskwinie, nektarynki i persymony
Wiosną warto również przejść się po sadzie wśród kwitnących czereśni. Zdjęcia tu robione podbijają Instagram! Głodomorom polecam malowniczo osadzoną w buszu restaurację Naked Apple Cider. Produkuje się tu cider, czyli wino jabłkowe. Restauracja serwuje nowoczesne australijskie dania, w menu znajdziesz opcje bezglutenowe i wegańskie. Po posiłku warto zwiedzić tajemne zakamarki ogromnego ogrodu przynależącego do restauracji. Busz jesienią wygląda obłędnie!
Targ Kalamunda Artisan Market
Kalamunda [z rdzennego języka Noongar: kala (dom) i munda (las)] to niewielka miejscowość znajdująca się wysoko na wzgórzach. Założona w pod koniec XIX wieku łączy w sobie historię i nowoczesne australijskie trendy. Nie brakuje tu kawiarenek prowadzonych przez milenialsów pasjonujących się dobrą kawą, sklepików ze skarbami minionych dekad, winnic i restauracji z wyszukanym menu typu fine dining. W pierwszą sobotę miesiąca odbywa się tu targ, na który zjeżdżają się lokalni producenci z całego Perth i okolic. Można to nabyć pyszny miód eukaliptusowy, lokalnie uprawiane oliwki, naturalne kosmetyki produkowane w sąsiedniej miejscowości Roleystone, ręcznie robioną biżuterię i odzież czy egzotyczne mieszanki herbaciane. Można również zjeść świeżo smażony gozleme i włoskie lody gelato.
Wioski: pionierska i elżbietańska
Jeżeli masz ochotę przenieść się w czasie o ponad 100 lat, zatrzymaj się w wiosce pionierskiej w Armadale. Jest to replika pierwszej osady w tej części Perth, sprytnie osadzona na wzniesieniu tak, że gdy wejdziesz w jej bramy będziesz mieć wrażenie, że znalazłeś się w dziewiętnastym wieku. Naokoło zobaczysz tylko i wyłącznie domki z końca dziewiętnastego stulecia. Wioska tętni życiem – w budynkach znajdują się teraz restauracje, kawiarnie, salony fryzjerskie, kosmetyczne i spa. Mieści się tu również mała szkoła podstawowa. 100 metrów od wioski znajduje się najstarszy w mieście angielski pub Ye Olde Narrogin Inne – to już nie replika lecz oryginał. Wspaniale utrzymany budynek otoczony kilkusetletnimi drzewami eukaliptusowymi do dziś serwuje alkohol i tradycyjne angielskie dania. Elizabethan Village znajdująca się nieopodal to replika angielskiej wioski z czasów elżbietańskich. Znajduje się tu kopia domu Szekspira, browar oraz tradycyjny angielski pub.
Tamy, zbiorniki wodne i szlaki górskie
Zbiorniki wodne na wzgórzach są największym źródłem wody dla mieszkańców Perth. Stare, wysokie na kilkadziesiąt metrów tamy są ciekawym obiektem turystycznym. Prowadzą do nich liczne szlaki a widoki zapierają dech w piersiach. Wędrując przez busz można poczuć się jak maleńka istota wśród dziczy australijskiej przyrody. Ciszę przerywają tylko krzyki czarnych kakadu i śmiech niesfornej kookaburry (pl. dacelo).
Jest co oglądać i czym się zachwycać. Świetnie obrazki.
Ciekawy wpis, ciekawe miejsca. Jestem zachwycona 🙂
Kiedy byłam młoda, to zawsze chciałam zwiedzić Australię. Nie udało się, że Tobie dziekuję 🙂
Naprawdę miło sie czyta, oj chciałbym to kiedyś zobaczyć na własne oczy Pozdrawiam z Anglii ….Jacek
Dziękuję, Jacku! Życzę Ci podróży do Australii 🙂 a tymczasem Anglia też ma swoje uroki!