Czego o pracy w Australii nikt Wam nie powie

26 listopada 2017 | Praca w Australii

Przyjeżdżając do Perth nic nie wiedziałam o pracy w Australii. Myślałam, że skoro to wysokorozwinięty, zachodni kraj, to zasady dotyczące poszukiwania pracy, procesu rekrutacji, rozmów kwalifikacyjnych i zatrudnienia są takie same jak w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. Zupełnie nie spodziewałam się jak ogromny wpływ na Australię ma napływ ludności z krajów azjatyckich.

Miłe złego początki

Pierwszą pracę jako nauczyciel języka angielskiego w college’u dla obcokrajowców mąż znalazł już pierwszego dnia poszukiwań. Ja na początek załapałam się do pracy w sekretariacie szkoły. Cieszyliśmy się wtedy jak dzieci nie spodziewając się jak szybko uśmiechy znikną nam z twarzy

Trzech braci

Oboje podjęliśmy pracę w college’u dla studentów z zagranicy. Szkoła prowadzona była przez trzech Pakistańczyków – Amira, Fahada i Imrana, braci z Karaczi.

Amir zdawał się być mózgiem całej operacji. Niski, krępy mężczyzna o ogromnych, wybałuszonych oczach szaleńca, donośnym głosie i nerwowym sposobie bycia. Amir był kameleonem, który dostosowywał się do otoczenia w zależności od własnego interesu – potrafił być duszą towarzystwa, czarującym rozmówcą, pozytywnie nastawionym źródłem pomysłów, jak również bezwzględnym biznesmenem i chciwym draniem niemającym dla nikogo szacunku. Człowiek-legenda, chowający się zwykle za kulisami i pociągający za odpowiednie sznurki aby osiągnąć swój cel – czyli zarobić na szkole miliony. Niewielu ludzi miało okazję poznać go osobiście. Mnie za każdym razem przyprawiał o ciarki na plecach.

Fahad, najmniej inteligentny i jednocześnie najbardziej sympatyczny z całej trójki, pracował ze mną w sekretariacie. Zawsze uśmiechnięty, łysiejący, lekko przygarbiony w swojej nieśmiałości miał widoczne problemy z przystosowaniem się do zachodniego sposobu życia. Na codzień ubrany w jeansy i koszulę w kratę (zimą dodatkowo w kurtkę-wiatrówkę śmierdzącą środkiem na mole) tylko w piątki wydawał się czuć swobodnie – przychodził wtedy do pracy ubrany w tradycyjny strój – szerokie, brązowe, płócienne spodnie, tunikę z tego samego materiału z długim rękawem sięgającą do kolan i skórzane sandały. Czasami narzucał na to czarną marynarkę co sprawiało, że wyglądał jak nieudany kolaż kulturowy. W samo południe znikał na 2 – 3 godziny – udawał się na modlitwę do meczetu i tradycyjny lunch z braćmi w wierze. Wracał zawsze w szampańskim nastroju. W zasadzie częściej nie wracał – po prostu urywał się z pracy i w ten sposób rozpoczynał weekend.

Imrana zatrudnionego na pełny etat po raz pierwszy spotkałam dopiero po 6 miesiącach pracy w szkole. Wysoki, szczupły mężczyzna z gęstymi włosami zaczesanymi na bok i spiczastą brodą uniesioną wysoko na wszystkich patrzył z góry. Nie przedstawił się, siedział z nosem wlepionym w ekran laptopa i co chwilę wykonywał telefony rozmawiając szybko we własnym języku. Nigdy się nie uśmiechał. W pracy pojawiał się od czasu do czasu, jak mu się chciało. Najbardziej zamknięty i nieprzystępny z braci, jak na ironię pracował w marketingu. Cały marketing szkoły polegał na częstych kilkumiesięcznych wyjazdach Imrana do Pakistanu w celu rekrutacji studentów do szkoły w Australii. Szkoły, której częściowym właścicielem był Amir i do której studentów wysyłała agencja Imrana. Bracia zarabiali na studentach w ten sposób dwukrotnie – Amir jako udziałowiec otrzymywał zyski w formie dywidend, a Imran jako prowizję o bardzo wygórowanej stopie 40%. Pozostałe agencje współpracujące ze szkołą otrzymywały prowizję w wysokości 20 – 30%.

Z Australii prosto  do centrum Islamabadu

Siedzę na recepcji. Nade mną banda Pakistańczyków i Hindusów. Przekrzykują się w języku Urdu łamanym przez Hindi jak na targu w Islamabadzie. Wrzeszczą jeden przez drugiego, bo każdy chce być najważniejszy. Wymachują rękami, kiwają głowami na boki (do dziś nie wiem co takie kiwanie znaczy), przepychają się. W powietrzu unosi się zapach curry i potu. Jest środek lata, na dworze temperatura 40 stopni, a muzułmanie nie używają dezodorantów. Mdli mnie od tego smrodu, oczy mi łzawią, staram się o tym nie myśleć, skupiam się na na pracy. Studenci z południowej Azji stanowią 90% wszystkich uczniów w szkole.

W okienku po prawej stronie ciemnoskóry olbrzym wykłóca się z księgową o płatność następnej raty czesnego. Okienko zostało specjalnie zaprojektowane w celach bezpieczeństwa. Bo o pieniądze studenci z tej części świata mogą się wykłócać godzinami, są niestrudzeni. Ja nie mam okienka, mam za to dobry widok na każdego, kto wchodzi do szkoły. Klepię coś na komputerze i ukradkiem obserwuję drzwi. Wchodzi dwóch młodych chłopaków w kolorowych turbanach, kiwają przyjaźnie na powitanie. Po chwili pojawia się grupka kobiet od stóp do głów okrytych kolorowymi materiałami – jedna ma na sobie wzorzysty strój w kolorze kanarkowym, druga wybrała na ten dzień akwamarynę, a trzecia najwidoczniej stwierdziła rano, że będzie jej do twarzy w indygo. Rozmawiają głośno wysokimi głosikami, kiwają na boki głowami jednocześnie nerwowo poprawiając chusty zakrywające ich włosy. Po dłuższej chwili otwierają się drzwi i do holu wpada trzech elegancko ubranych małych chłopców, za nimi wjeżdża wózek z niemowlęciem pchany przez ciężarną kobietę w burce, a pochód ten zamyka młody mężczyzna w spodniach i tunice. Wygląda na co najwyżej 23 lata.

Praca w Australii

Z dziewczynami z Indonezji

Dziwność staje się normalnością

Na pracy w recepcji / sekretariacie i uczeniu angielskiego w tej szkole minęły mi dwa lata. Wszyscy studenci, niezależnie od kraju pochodzenia, mnie uwielbiali. Zawsze wiedzieli do kogo się zwrócić o pomoc. Bo ja już taka jestem, że mam miękkie serce i ludzie to wykorzystują. Zwłaszcza studenci z krajów południowej Azji szybko potrafili ocenić sytuację w szkole i od razu wiedzieli u kogo uda im się coś wskórać. Oportuniści!

Wszystko to, co mnie na początku dziwiło i szokowało, po dwóch latach stało się rutyną i prozą życia. Nie zaskakiwali mnie już mężczyźni modlący się na podłodze w korytarzu (ukłony zawsze w stronę Mekki – specjalny kompas mieli zainstalowany na smartfonie), opowieści o aranżowanych małżeństwach, przekręty wizowe czy dziesięciocentymetrowe karaluchy w kuchni (czystość nie była tu mocną stroną).

Dziwna była to praca. Nikt nikogo nie nadzorował, każdy robił co chciał, szkoła niewiele miała wspólnego z instytucją oświatową. Takich firm jest w Australii bardzo wiele. Są przykrywką dla podejrzanych interesów obcokrajowców – najczęściej celem całej operacji jest generowanie zysków i zapewnianie wiz dla studentów i pracowników. Zdarza się również, że takie szkoły istnieją tylko przez kilka lat – do pierwszego audytu ministerstwa edukacji. Podczas inspekcji wypływają na wierzch liczne przekręty i szkoła zostaje zamknięta. W naszym przypadku to nasza praca trwała tylko do audytu – potrzebowali nas do pomocy w przygotowaniach i aby mieć wykształconych nauczycieli w papierach, a jak tylko przeszli audyt to pozbyli się nas bez skrupułów.

Jeśli myślicie, że gorzej być już nie mogło, to przeczytajcie moją następną historię – o tym jak wpadłam z deszczu pod rynnę. Już za tydzień!

 

Dziękuję Ci za odwiedziny na moim blogu. Mam nadzieję, że przydały Ci się informacje, które tu znalazłeś. Mój blog nie zawiera reklam i wszystkie treści na nim są darmowe. Jeśli chcesz mnie wesprzeć i postawić mi kawę do napisania kolejnego posta, możesz to zrobić tutaj. Dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Inne posty, które mogą Ci się spodobać:

Djilba – pierwsza wiosna

Pora Djilba (sierpień - wrzesień) to czas masowego pokazu żółto-kremowych kwiatów. Djilba to przejściowa pora roku, w której kilka bardzo zimnych i pogodnych dni łączy się z cieplejszymi, deszczowymi i wietrznymi oraz okazjonalnymi słonecznymi...

Makuru – zima

Makuru (czerwiec - lipiec) to najzimniejsza i najbardziej mokra pora roku. Tradycyjnie była to dobra pora na powrót w głąb lądu, ponieważ wiatry zmieniły kierunek na zachodni i południowy, przynosząc zimno, deszcze, a czasami śnieg na szczytach...

Djeran – jesień

Dla plemienia Noongar kwiecień i maj to jesień i pora mrówek. Przychodzi pierwsza przerwa od upałów a wskaźnikiem jesieni są chłodne noce i wilgotne poranki. Wiatr staje się łagodniejszy i przychodzi z południa, często widać w powietrzu latające...
Australijskie pory roku

Bunuru – drugie lato

Z kalendarza plemienia Noongar: Bunuru to najgorętsza, bezdeszczowa pora roku. Na wybrzeżu popołudniami gorące wschodnie wiatry przeplatają się z chłodną bryzą morską. Dlatego tradycyjnie był to i nadal jest wspaniały czas na życie i łowienie ryb...
australijskie pory roku

Birak- pierwsze lato

W porze roku Birak deszcze słabną i rozpoczyna się upał. Popołudniami przylatuje morska bryza, która wieje z południowego-zachodu. Tradycyjnie był to czas pożarów - wypalania ziemi według wzoru mozaikowego. Niemal jak w zegarku wschodni wiatr o...
australia pory roku

Pory roku według Aborygenów

Chciałabym Was zapoznać z wiedzą Aborygenów dotyczącą zmian zachodzących w Australii związanych ze zmianą pór roku. Ograniczę się tutaj do Aborygenów zasiedlających południowo-zachodnią część Austraii Zachodniej, czyli Perth i okolice. Plemię...

Polska po 10 latach

W październiku pierwszy raz od dziesięciu lat poleciałam do Polski. Byłam ciekawa zmian jakie zaszły w ojczyźnie w ciągu ostatniej dekady, bo dużo słyszałam o tym co się dzieje od rodziny i znajomych. Denerwowałam się w samolocie nie wiedząc jakie...

Mój australijski ogród

Dopadło mnie wypalenie. Po 3,5 roku życia na pełnym gazie w baku nie było już nawet oparów. Praca na pełnym etacie, intensywne, trudne studia zaoczne i obowiązki domowe przez kilka lat nie pozostawiały mi czasu na odpoczynek i naładowanie baterii....
australijski busz

Australijska codzienność

Codzienne życie każdego z nas wygląda inaczej. Dziś chcę Wam opowiedzieć o moim zwykłym dniu, bo wiem, że interesuje Was życie w Australii, a przecież na takie życie składają się tysiące takich zwykłych dni.Na co dzień wstaję o 6 rano. Przez...
Rockingham Australia

Staycation, czyli mój urlop w Australii

“Staycation” to amerykański neologizm zbudowany ze słów “stay” - zostać i “vacation” - wakacje. Odkąd zamieszkałam w Australii, wszystkie moje urlopy spędzam w domu, od czasu do czasu wyjeżdżając na jednodniowe wycieczki bez noclegów poza domem....
dog beach

Moje Święta w Australii

Choć od przylotu do Australii moje Święta każdego roku wyglądają nieco inaczej, dwie rzeczy pozostają niezmienne - upał, który panuje w Perth o tej porze roku i potrzeba odpoczynku. Po całym roku pracy i nauki na ostatnich nogach docieram do końca...

Dzień zdrowia psychicznego

8 września w Australii obchodzimy dzień poświęcony zdrowiu psycznemu "R U OK? Day".   R U OK to skrót od "Are you okay?" czyli zapytania czy wszystko u Ciebie w porządku. Hasło przewodnie tej kampanii to "Rozmowa może odmienić życie". Jej celem...
zycie w australii

Czy Australia to kraj dla Ciebie?

Może zastanawiasz się nad przeprowadzką do Australii i masz dylemat - jechać czy nie jechać? Czy Australia to miejsce dla mnie? Czy mi się tam spodoba? Jak wygląda życie, jacy są ludzie i czy dam radę się tam zaaklimatyzować? A może to za daleko,...
Wyjazd do Australii

Jak szybko wyjechać do Australii

Ostatnimi czasy o wiele więcej osób odwiedza mojego bloga. Z jednej strony mnie to cieszy i mam nadzieję, że znajdujecie tu przydatne informacje i ciekawe dla Was treści. Z drugiej strony mam obawy, że zainteresowanie wyjazdem do Australii...

Australia Zachodnia otwiera granice

Nadszedł w końcu wyczekiwany przez miliony osób dzień. Dziś, po prawie dwóch latach  Australia Zachodnia otworzyła granice dla przyjezdnych z innych stanów i z zagranicy. Od 20 marca 2020 roku żyliśmy w zamknięciu na świat zewnętrzny. To prawie dwa...
Recenzja Niewidzialni

Recenzja książki “Niewidzialni”

„»Biali komunikują się okiem do oka. My komunikujemy się sercem do serca i umysłem do umysłu. W ten sposób możesz usłyszeć wewnętrzny głos człowieka, jego duszę« – mówią. Kiedy więc rozmawiają, są niezrozumiali przez swój rzekomy lęk. Gdy...
Uczelnie w Australii

Studia w Australii – Wasze pytania

O studiach w Australii pisałam już dwukrotnie, lecz jest to obszerny temat i wciąż otrzymuję od Was pytania związane ze studiami. Zebrałam je i publikuję wraz z odpowiedziami. Jeśli nasuną Ci się jeszcze jakieś wątpliwości, proszę zostaw komentarz...
koronawirus w Australii

Kiedy mogę przyjechać do Australii?

Kiedy Australia otworzy granice? Jak Australia radzi sobie z koronawirusem? Dlaczego Australia tak bardzo boi się wirusa? Skąd w Australii ogniska wirusa jak nikogo nie wpuszczamy?Australia zamknęła granice dla mieszkańców innych krajów 20 marca...
makijaż w Australii

Makijaż na australijski klimat

Drogie Panie! Wiadomo, że najlepiej czujemy się bez makijażu, zwłaszcza w upalne dni. Lecz gdy zachodzi konieczność podkreślenia naszej urody, najlepiej zrobić to delikatnymi kosmetykami, które przetrwają cały dzień.Wszystkie wiemy jak w...

Jak inwestować w Australii?

Australijska giełda papierów wartościowych ASX (Australian Securities Exchange) jest jedną z największych na świecie. Jej historia sięga 1861 roku kiedy powstała pierwsza giełda stanowa w Melbourne, po której w ciągu kolejnych 30 lat otwarto osobne...

0 komentarzy

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Do jakiej pracy już nigdy nie wrócę – Blog o Australii - […] utracie pracy u trzech braci wydrukowałam cały stos CV i ruszyłam na miasto w poszukiwaniu lepszej przyszłości. […]

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *